środa, 5 września 2012

Spotkanie drugie.

Nie tak burzliwe jak pierwsze, poświęcone Zeruyi Shalew, ale równie interesujące, interaktywne, pełne kontrastujących opinii...spotkanie drugie.











Na następne spotkanie 3 października wybraliśmy książkę Awrahama B. Jehoszuy "Pan Mani". Od razu padły okrzyki: nudna! fantastyczna! Zapowiada się więc dyskusja pełna emocji:) 



Na świeżo, na gorąco....piszemy o książce Eszkola Nevo "Do następnych mistrzostw"



Czytadło, czy kawałek dobrej literatury ? Łzawa historyjka bez  puenty, czy zgrabny i przemyślany collage obrazu czterech żyć i jednej przyjaźni ? Historia przewidywalna, czy zaskakująca; prawdziwa, czy lukrująca rzeczywistość?
W każdym zdaniu jestem przecinkiem, wiszę pomiędzy skrajnościami. Książkę czyta się szybko, przyjemnie, letnio. Ale to pozorna beztroska. Od początku wiemy, że historia nie skończy się happy - endem; przynajmniej nie dla głównego bohatera. I ten obiecująco smutny początek  warunkuje lekturę, nawet lżejszych, weselszych fragmentów.
Lubię nielinearne historie, lubię wyczytywać z porwanych fragmentów życie bohaterów i dokładać brakujące puzzle. Przyjemność sprawiło mi powolne odkrywanie kto jest „jaki” w tej historii, komu chcę kibicować w spełnieniu zapisanych na kartce życzeń. Relacje między mężczyznami wydały mi się prawdziwe, relacje damsko – męskie mniej wiarygodne. Za to motyw spełniania pozornie cudzych marzeń i powolnego odkrywania, że udaje się odnaleźć szczęście i sens w sposób niezaplanowany i nieoczekiwany to największy atut tej opowieści. Kończyłam lekturę w pogodnym nastroju, choć pozostawiłam Juwala na szpitalnym łóżku z lekką tylko nadzieją na przebudzenie.

Marta