poniedziałek, 12 listopada 2012

DAWID GROSMAN

Po lekturze "Kto ze mną pobiegnie" i pierwszej części "Patrz pod: Miłość" doszliśmy wspólnie do wniosku, że Grosman to autor "nierówny". Od lekkiej powieści drogi, z żółtym psem w tle, do dusznej i mrocznej historii Momika, próbującego "oswoić" holokaust .... nasze odczucia były bardzo mieszane:

relacja Jarka:

Dawid Grosman, „Momik” (z: „Patrz pod: Miłość”)
  
Muszę przyznać, że nie przepadam za tematyką związaną z holokaustem i problemami osób, które go przeżyły. I nasze spotkanie wskazywało na to, że nie jestem w tym stosunku do tematu całkowicie odosobniony. „Momik” (jedno z czterech opowiadań składających się na powieść „Patrz pod: Miłość”) to jednak ciekawa próba ujęcia tematu od zupełnie innej, oryginalnej, żeby nie powiedzieć zaskakującej strony, a mianowicie oglądając go oczami dziecięcej wyobraźni. Tytułowy Momik to dziewięcioletni chłopiec, który dorasta w Jerozolimie lat pięćdziesiątych – sześćdziesiątych XX wieku, którego rodzice są ocalonymi z holokaustu, podobnie jak i wszyscy dorośli z którymi spotyka się w swoim otoczeniu. Tragiczne przeżycia z tym związane stają się dla nich tematem tabu, o którym nikt nie chce mówić z chłopcem. Na podstawie urywków informacji, w oparciu o aparat własnej wyobraźni, Momik usiłuje odtworzyć sobie wydarzenia z „kraju TAM” (tak w książce określona została Polska). Wytatuowane numery obozowe stają się w jego świecie szyframi do sejfów kryjących nieprzebrane skarby. W tym wyimaginowanym świecie jego ojciec staje się wypędzonym władcą „kraju TAM”, który pewnego dnia powróci do swego królestwa czekając cały czas na ten właśnie dzień. Narracja książki zaczyna jednak podążać w kierunku dość nieoczekiwanym, surrealistycznym i dalekim, jak się wydaje, od możliwości imaginacyjnych dziewięciolatka, co przy ciekawym punkcie wyjścia dla narracji odbiera jej wiarygodności. W trakcie jednej z rozmów z panią Belą, prowadzącą w pobliżu domu rodziców Momika kawiarnię, dowie się o groźnej „bestii nazistowskiej”, która może czaić się wszędzie. Skoro wszędzie – jak podpowiada świat dziecięcej wyobraźni – to dlaczego nie w ciemnej piwnicy w domu rodziców? Na tym opowieść o fabule możnaby zakończyć, gdyż to co następuje potem, psuje pozytywny do tego momentu obraz całego utworu nie wnosząc zbyt wiele do przedstawianego przez Dawida Grosmana problemu. A jest to problem znaczący, dotykający zapewne wielu izraelskich rodzin w czasach o których opowiada Grosman. To problem przeżytych przez rodziców traum, które w sposób niezamierzony przenoszą na kolejne pokolenie. Próba prowadzenia normalnego życia po dramacie nie udaje się. Traumy rodziców nie pozwalają im na nawiązanie normalnego kontaktu z dzieckiem, które, niestety, pozostaje z problemem zupełnie samo…

Powieść „Patrz pod: Miłość” ukazała się w Polsce w 2008 roku nakładem wydawnictwa „Świat Książki” w przekładzie Magdaleny Sommer.


Jarosław Zarębski






relacja Piotra:
"Kto ze mną pobiegnie"

"Ulicami pędzi pies, za nim pędzi chłopak. Łączy ich długi sznurek..." - w ten oto sposób rozpoczynam bieg przez historię Asafa i Tamar, dwójki nastolatków, opowiedzianej piórem Dawida Grosmana w książce pt. "Kto ze mną pobiegnie ".
Wykreowane przez autora postacie nastolatków są różne. Przejawiają one odmienne cechy charakteru i mają inne priorytety. Tym jednak co je zespala jest upór, który wykazują w osiągnięciu postawionego celu oraz suka Dinka, która wydaje się, że odgrywa pierwszoplanową postać w całej tej zagmatwanej historii. W irrealnej przygodzie Asafa i Tamar, w jaką zabiera nas autor   dostrzegamy  problemy i dylematy życiowe z jakimi boryka  się młode pokolenie nie tylko Izraelczyków, ale i innych narodowości. Z pośród nich na uwagę zasługują:  problemy sercowe nastolatków, narkotyki czy też błędne wybory życiowe.
Książka Grosmana jest prosta, łatwo się ją czyta i chociaż jej zakończenie jest  zbyt efekciarskie, mimo to pozwoliłem "chwycić się za rekę i poprowadzić nad rzekę" jak w piosence Leonarda Cohena -Suzanne .

Piotr Kalinowski



czwartek, 1 listopada 2012

"Pan Mani"


Po lekturze wielowątkowej sagi A.B. Jehoszuy odnieśliśmy chyba w większości podobne wrażenie: trudno trochę odnaleźć drogę w tym labiryncie obrazów, historii i postaci, rozciągającym się zarówno w czasie jak i w przestrzeni. Nicią, która ma przez ten labirynt nas prowadzić, jest nazwisko Mani i postacie kolejnych przedstawicieli tajemniczej rodziny sefardyjskich Żydów. Ich tropem (tylko męskich potomków, choć w powieści nie brakuje wyrazistych postaci kobiet) zagłębiamy się w historię rodu Manich, splecioną nierozerwalnie z dziejami Izraela i Jerozolimy. Droga jednak nie prowadzi prosto do celu i skomplikowane dzieje Manich poznajemy niejako wstecz, odkrywając kolejne warstwy czasu. 


Powieść zbudowana jest z cyklu pięciu rozmów, z których każda umiejscowiona jest w innej epoce, w innym środowisku czy miejscu. Łączy je jedno: jeden z rozmówców, często w stanie wielkiego poruszenia emocjonalnego, relacjonuje niezwykły epizod, który przeżył. Za każdym razem epizod ten dotyczy znajomości z tytułowym „panem Mani”. Może być to jerozolimski sędzia w XX wieku lub przewodnik w ruinach na Krecie w czasie II wojny światowej. Często odnosimy wrażenie, że ów Mani jednocześnie jest i nie jest centralnym punktem relacji. Niekiedy nie jest obecny fizycznie, przemyka gdzieś na marginesie, lecz skupia na sobie obsesyjne zainteresowanie. Jego losów nie poznajemy obiektywnie, są przefiltrowane przez subiektywne wrażenia osoby opowiadającej. Może być nią młoda studentka, wychowanka kibucu, jak w rozmowie pierwszej, hitlerowski oficer na okupowanej Krecie, brytyjski wojskowy z okresu Mandatu, XIX – wieczny polski lekarz czy – w najdalej w przeszłość sięgającej opowieści – żydowski kupiec z Salonik. Jehoszua używa ciekawego zabiegu – w kolejnych rozmowach słyszymy głos tylko jednej osoby, narratora historii, reakcje drugiej pozostają kwestią domysłu. Co więcej, stopniowo zaczynamy zauważać, że spotkanie z rodziną Mani wywarło na każdego z rozmówców ogromny, decydujący wręcz wpływ. Gorączkowo usiłują opowiedzieć całą historię z jak największą ilością szczegółów, często opowiadając do późna w noc, rozwlekle, nie zwracając uwagi na znużenie rozmówcy.
Odsłaniając kolejne warstwy prywatnej historii rodziny poznajemy też nierozerwalnie złączoną z nią historię najważniejszego dla nich miasta, Jerozolimy, i naturalnie też kolejne akty historii Żydów, do tej Jerozolimy dążących, w ten czy inny sposób. Podróż ta niekiedy przyprawia nas o zawrót głowy, czasem giniemy w gąszczu detali, ozdób i dygresji, i naturalnie nie każdemu wszystkie epizody wydają się jednakowo fascynujące.

„Pan Mani” ukazał się w Polsce w 2008 r. w tłumaczeniu Leszka Kwiatkowskiego, nakładem wydawnictwa Cyklady. Po polsku możemy przeczytać także inne powieści A.B. Jehoszuy: „Kochanek”  i „Powrót z Indii”
                                                                            Magdalena Sommer

środa, 5 września 2012

Spotkanie drugie.

Nie tak burzliwe jak pierwsze, poświęcone Zeruyi Shalew, ale równie interesujące, interaktywne, pełne kontrastujących opinii...spotkanie drugie.











Na następne spotkanie 3 października wybraliśmy książkę Awrahama B. Jehoszuy "Pan Mani". Od razu padły okrzyki: nudna! fantastyczna! Zapowiada się więc dyskusja pełna emocji:) 



Na świeżo, na gorąco....piszemy o książce Eszkola Nevo "Do następnych mistrzostw"



Czytadło, czy kawałek dobrej literatury ? Łzawa historyjka bez  puenty, czy zgrabny i przemyślany collage obrazu czterech żyć i jednej przyjaźni ? Historia przewidywalna, czy zaskakująca; prawdziwa, czy lukrująca rzeczywistość?
W każdym zdaniu jestem przecinkiem, wiszę pomiędzy skrajnościami. Książkę czyta się szybko, przyjemnie, letnio. Ale to pozorna beztroska. Od początku wiemy, że historia nie skończy się happy - endem; przynajmniej nie dla głównego bohatera. I ten obiecująco smutny początek  warunkuje lekturę, nawet lżejszych, weselszych fragmentów.
Lubię nielinearne historie, lubię wyczytywać z porwanych fragmentów życie bohaterów i dokładać brakujące puzzle. Przyjemność sprawiło mi powolne odkrywanie kto jest „jaki” w tej historii, komu chcę kibicować w spełnieniu zapisanych na kartce życzeń. Relacje między mężczyznami wydały mi się prawdziwe, relacje damsko – męskie mniej wiarygodne. Za to motyw spełniania pozornie cudzych marzeń i powolnego odkrywania, że udaje się odnaleźć szczęście i sens w sposób niezaplanowany i nieoczekiwany to największy atut tej opowieści. Kończyłam lekturę w pogodnym nastroju, choć pozostawiłam Juwala na szpitalnym łóżku z lekką tylko nadzieją na przebudzenie.

Marta




poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Najbliższe spotkanie.


Moi drodzy,
Nasze sierpniowe spotkanie sprawiło mi – i mam nadzieję, że Wam wszystkim – wielką radość. Cieszę się. że mogliśmy się spotkać i że zdecydowaliście się zabrać głos. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że wszystkie Wasze pomysły i komentarze wniosły coś nowego do mojego odbioru „Życia miłosnego”  Zeruyi Shalev. 
Jak postanowiliśmy wspólnie, kolejne spotkanie odbędzie się 5 września o godz. 18.00, i tym razem skupimy się na powieści przedstawiającej czysto męski punkt widzenia - „Do następnych mistrzostw” pióra Eszkola Newo, wydanej po polsku nakładem wydawnictwa Muza w tłumaczeniu Wojciecha Górnasia.


Eszkol Newo, należący do pokolenia  czterdziestolatków, to obecnie jeden z najbardziej obiecujących izraelskich powieściopisarzy.  „Do następnych mistrzostw” wraz z pozostałymi dwoma powieściami przyniosły mu szereg prestiżowych nagród, w Izraelu i za granicą. Pomysł wyjściowy książki – czterej przyjaciele postanawiają zapisać swoje życzenia, i wrócić do nich po czterech latach, by przekonać się. czy się sprawdziły – został oparty na prawdziwym epizodzie z życia pisarza i jego przyjaciół.
Pochodzący z Hajfy Newo jako dziecko często przenosił się z rodzicami z miejsca na miejsce, w obrębie Izraela i całego świata. To, jak twierdzi, bardzo mu wówczas przeszkadzało lecz później pomogło także w rozwoju jego pisarstwa.  Po powrocie do Izraela Newo studiował psychologię, brał także udział w warsztatach literackich. Jako ciekawostkę można dodać także, że jest wnukiem premiera Izraela, Lewiego Eszkola. Krótki wywiad z autorem po polsku można znaleźć na stronie internetowej wydawnictwa Muza.

Do zobaczenia 5 września o 18:00
Magda

Ksiązki na walizkach




Są wakacje,więc
plażujemy,skubiemy słoneczniki,  pływamy, spacerujemy, oddychamy głębiej i myślimy jaśniej
ale przede wszystkim
CZYTAMY, CZYTAMY, CZYTAMY... 

środa, 8 sierpnia 2012

Cena pozytywnej dezintegracji. „Życie miłosne” Zeruyi Shalev


Na spotkanie z książką Shalev docieramy w kawałkach: umęczeni, wzburzeni, w kłębowisku myśli i emocji, niejednokrotnie sprzecznych. Niektórzy z nas – z ironicznym uśmiechem na twarzy, inni z niesmakiem albo zupełnie spokojni, jak po efektywnej sesji u psychoterapeuty. Bo „Życie miłosne” to książka trudna, którą można pokochać lub znienawidzić, ale z pewnością nie można przejść obok niej obojętnie.
„Życie miłosne” to pierwsza w kolejności pozycja z trylogii Zeruyi Shalev, przetłumaczonej i wydanej w Polsce nakładem wydawnictwa WAB. „Życie miłosne”, „Mąż i żona” i „Po rozstaniu” to powieści dogłębnie analizujące pokomplikowane relacje damsko - męskie z perspektywy wrażliwych kobiet. Wyjątkowo autentycznym studium psychicznego i uczuciowego rozkładu jest „Życie miłosne”, a w kontekście całości powieści jej tytuł jest tyleż intrygujący co przewrotny.
Główna bohaterka, Ja’ara, wplątuje się w nieciekawą sytuację: romans z Ariem, mężczyzną
o wiele od siebie starszym, przyjacielem ojca z czasów młodości, jak się potem okazuje – niespełnioną miłością jej matki. Oszukując męża i rodziców, Ja’ara kontynuuje toksyczną znajomość, wyraźnie czując przy tym, że wir wydarzeń wciąga ją coraz bardziej i powoduje nieodwracalne skutki w jej psychice, życiu rodzinnym i zawodowym. Ja’ara podąża już tylko za swoją obsesją, dosłownie dotyka granic człowieczeństwa, z otwartymi ramionami przyjmując własne upokorzenie. Ostatnie strony książki ukazują krajobraz po bitwie, nad którym pojawia się pierwszy promień słońca: szansa na zwrot w życiu Ja’ary, bystry podszept świadomości.  
W czasie spotkania w Fundacji głośno spieramy się o interpretację „Życia miłosnego” – w końcu pole do niej jest olbrzymie. Powieść, podlana sosem biblijnych aluzji, nie stroni od ukazania całej kolorystyki kobiecych emocji i psychicznego rozkładu w trudnej sytuacji życiowej. Nasza przewodniczka po literaturze izraelskiej, Magda, zauważa, że ogromną rolę odgrywa tu język: autorka wykorzystuje technikę strumienia świadomości, zapis wewnętrznego monologu bohaterki, stanowiący o „ciężko-wilgotnej” – jak określiła Magda - atmosferze powieści. Histeryczny styl wypowiedzi, wielokrotnie złożone zdania, wyprzedzane w przedbiegach przez kolejne myśli, wzmagają poczucie osaczenia – nie tylko bohaterów, lecz także czytelnika. Przyznajemy wspólnie, że książkę czyta się niełatwo, a już nie sposób jest przebrnąć przez nią bez najlżejszych emocji.
Wspólnie zauważamy, że u podstaw załamania głównej bohaterki leży zagmatwana historia rodzinna, pełna nietrafionych wyborów serca i uczuciowych braków. Niedostatecznie kochana, wiecznie niezadowolona z siebie Ja’ara podświadomie decyduje się na rozwiązania, które doprowadzą ją do cierpienia. „Każdy, kto popełnia błąd, z góry wie, że go popełni, tylko nie może się powstrzymać. Zaskoczeniem może być rozmiar błędu, nie sam fakt jego popełnienia” – Ja’ara tłumaczy w ten sposób  przełożonemu  jedną z legend o zburzeniu Świątyni, lecz dobrze wiemy, że mówi o sobie. Obecny na naszym spotkaniu Piotr zauważa, że historia biblistki Ja’ary wpisuje się w jedną z żydowskich interpretacji zburzenia Świątyni, mówiącą o tym, że wszelkie zło dotykające naród wybrany ma swoje początki w grzechu cudzołóstwa.
Spieramy się o zakończenie powieści. Agnieszka zauważa, że Ja’ara dojrzewa w kryzysie,
a zakończenie napawa optymizmem. „W jej osobowości zachodzi dezintegracja pozytywna, niezbędna do tego, by dojrzeć” – uważa Agnieszka. Razem z Martą widzimy problem inaczej: nie ufamy bohaterce, a jej przebłysk zdrowego rozsądku możemy równie dobrze uznać za chwilowy, bo nie znamy dalszego ciągu historii. Różnie rozkładają się też nasze sympatie do poszczególnych bohaterów powieści. Ida staje w obronie mężczyzn – męża i ojca Ja’ary, jako ofiar bezwzględnego egoizmu i wewnętrznego nieustabilizowania głównej bohaterki i jej matki. Część z nas broni postaw Ja’ary jako ofiary niedoskonałości wychowania i braku miłości w domu oraz słabej konstrukcji psychicznej. Chyba wszyscy zgadzamy się w krytyce Ariego, jako cwanego egoisty, wyrośniętego, znudzonego życiem dandysa, który w upokorzeniu Ja’ary znajduje przyjemność odwetu na jej matce – niespełnionej miłości sprzed lat.
Magda zauważa na koniec, że tytuł książki właściwie nijak ma się do zawartości – wszak nie jest to książka o miłości, lecz o jej braku. „To dojrzała książka o niedojrzałej kobiecie, napisana dojrzałym językiem” – podsumowuje Agnieszka.
Po mocnym uderzeniu spotkania z powieścią Shalev decydujemy się w kolejnym rzucie na coś lżejszego – świeżo wydaną książkę Eshkola Nevo „Do następnych mistrzostw”. Zabawna powieść o niekończącej się przyjaźni niesie ze sobą mądre przesłanie o nieprzewidywalności ludzkich losów. Na spotkanie z paczką przyjaciół z Hajfy i futbolem izraelskim zapraszamy na Twardą już 5 września! 
tekst: Karolina Przewrocka

niedziela, 1 lipca 2012

Z przyjemnością zawiadamiamy, że nasz dyskusyjny Klub Książki Izraelskiej stał się faktem. Na pierwszym, wstępnym spotkaniu w Fundacji Schorra mogliśmy wszyscy podzielić się swoją wiedzą na temat współczesnej literatury hebrajskiej i wymienić nazwiskami ulubionych autorów. Zastanawialiśmy się także wspólnie, jaką książkę przeczytamy jako pierwszą – i zgodziliśmy się na powieść „Życie miłosne” Zeruyi Shalev, wydaną w Polsce nakładem wydawnictwa WAB, w tłumaczeniu Agnieszki Jawor. To poruszająca historia o rozwoju emocjonalnym młodej kobiety, uwikłanej w niepokojące, trudne związki uczuciowe i erotyczne.


Zeruya Shalev, jedna z najwybitniejszych współczesnych powieściopisarek izraelskich urodziła się w kibucu Kinneret, w rodzinie artystów – jej ojciec jest krytykiem literackim, matka malarką. Jej trzy powieści, „Życie miłosne”, „Mąż i żona” i „Po rozstaniu”, wydane także w Polsce, stały się natychmiastowymi bestsellerami w Izraelu i w wielu innych krajach. Niemiecki tygodnik Der Spiegel uznał „Życie miłosne” za jedną z 20 najlepszych powieści w światowej literaturze. Także w Niemczech w 2008 roku powstała ekranizacja tej powieści.
fot. http://www.bild.de
 
W zeszłym roku w Izraelu ukazała się najnowsza powieść Zeruyi Shalev „Szaarit ha-chaim” [„Reszta życia”], która także odniosła wielki sukces.
W 2008 roku, podczas pobytu autorki w Warszawie, mogliśmy spotkać się i porozmawiać z nią w Fundacji Schorra.

Magdalena Sommer